niedziela, 29 września 2013

jesienny weekend :)

Udało się !!
A co??
Ano pogoda nam w ten weekend oraz w końcu udalo mi się zrobić projekt dla znajomego o jego działce heh. Dodam że wystaczyło program przeinstalować a ja sie głowiłam dniami i nocami co się dzieje a rozwiązanie..jak zwykle było najłatwiejsze ach no ja :)
Weekend mamusina w koncu wolny miała to postanowiła go z Anią jakoś spędzić. Na sobotę to bardziej wieczorne rozrywki nam przypadły. Bo do cyrku się wybraliśmy i na pokaz światło i dźwięk.
Cyrk Zalewski-nieziemski!!! wiadomo że w cyrku ogólnie jest super i pokazy. Ale tym razem wydaje mi się że pokaz był bardziej niesamowity. Kurcze cięzko mi opisać dlaczego bo zakazali foto robić i filmów więc...no cóż. Ale ja wjadą do Was do miasta z Festiwalem (dokładnej nazwy zapomniałam) Cyrkowym-polecam!!!
Na nas piorunujące dosłownie wrażenie zrobili panowie na motorach. Wyobraźcie sobie malusią kulę a niej 4 gości na motorach się kręcących. Nie dość że w głowie moze się zakręcić tak aż się obie bałyśmy czy aby się tam w niej nie pozabijają.
Ania zachwycona była pokazem bo w sumie...to nie miała iśc na niego. W piątek tak nabroiła że myślałam że wyjdę przez nią z siebie uch;/;/ siwych włosów bankowo mi przybyło przez nią (fryzjerko przybywaj!!!!) więc powiedzialam ze zakaz cyrku, niech zapomni.
W sobotę trochę złość mi minęła , zresztą żal mi biletów było które miałam. No i jak zobaczyła gdzie zjechaliśmy (bo myslała ze jedziemy w zupełnie inne miejsce) to obiecała solidną poprawę swojego zachowania...........(no zobaczymy jak to będzie :)

A na 21 jeszcze udało sie nam załapać na pokaz Światło i Dźwięk z Traktu Królewsko-Cesarskiego

Uwielbiam to centrum- fajnie zapoznaje dzieciaki z historią naszego miasta i w sumie historią Polski też Gnaliśmy z cyrku na to przedstawienie jak na złamanie karku. Heh myśleliśmy że to jakieś długie będzie.
A to się okazało zaledwie 20 minut. Ania narzekała ze niepotrzebnie tak lecieliśmy, że nie było po co...ale w sumie widziałam że jej sie spodobało przedstawienie. Parę rzeczy msusiałam jej przetłumaczyć jak to Mieszko z Dobrawą się poznali ale w sumie załapała i dzisiaj z zapałem wszystko opowiadało dziadkowi :)
Najbardziej to jej sie chyba z tego całego wieczora podobało jak po 22 w domu wylądowała. i że o 23 szła spać. No jak nic z tym akurat jest po mnie. Heh co to będzie jak starsza będzie?? Siwizna mur beton ;/
Dzisiaj znowu na Trakcie wylądowaliśmy. A w sumie na takim mini-festynie. Trakt zaoferował dzisiaj dzieciakom po raz kolejny grę terenową. Dzieci mapkę dostały z punktami które musieli znaleźć i z postaciami historycznymi i tam zadania na nich czekały:

Mega fajna sprawa. Naprawdę mobilizuje dzieciaki do działania . Ania jak pokręcona latała, rozwiązań szukała...a matula ławek szukała i choć przez chwilkę w słonku się grzała. No czasem dziecku też pomagałam jak zagadka trudniejsza. Ale muszę tu Anię pochwalić że w sumie radziła sobie większość sama :)
W nagrodę dostała woreczek z drobnicą jak ja to mówię..ale jaka z niego radośc.
A na końcu udaliśmy się do takiej wioski z dawnych czasów. 
Ania zainteresowana była tym jak się miski robi:
Ale i zawodem kata się zainteresowała.

Ale to zainteresowanie akurat mi się spodobało bo:
Pan Kat współpracował z mamusią i nie wypuścił dopóki dziecko nie obiecało solennie że zawsze bez problemu rozwiąze zadania domowe heh. Widzicie jaka dobra sugestia dla dziecka. W razie co mam namiar na Pana Kata który pożyczy dyby na nieusłuchanych ;)
I tak to oto nam minął ten jesienny piękny weekend. Pogoda nam naprawdę przypasowała..na tyle że na zbiór kasztanów w drodze powrotnej się udaliśmy...ale tym juz nie będe Was zanudzała :)

poniedziałek, 23 września 2013

po więcej tygodniach...


Brak, nieobecność...wielka pustka się tu zrobiła...
A to tylko dlatego ze mamusina ostatnio miała sporo pisania na komputerze i pisała dzień, dwa , tydzień, na płytę już projekt gotowy był do zgrania i... po projekcie, ktory lata gdzieś w eterze:(
Tak więc mamusia na pisanie się pogniewała, dośc miała i dlatego nic tu nie skrobała.
Ale dzisiaj się popcornu najadła, który chyba sił dodał i postanowiłam ze czas pustkę uzupełnić.
A więc szkołe nadal mamy. Jak najbardziej. Ania szkołę lubi dalej, choć pani od angielskiego to do poprawki się nadaje. Ale co tam z babą sobie rodzice już poradzą heh.
Dziecię ma już mnóstwo koleżanek. Co więcej ma już nawet starsze koleżanki , z innych klas. Znała tylko jedną dziewczynkę a że Ania (dziewczynka ze starszej klasy o takim samym imieniu) jest miłą to moją Anie zapoznała ze swoimi koleżankami. I jak się ostatnio ściskały heh :) Cieszy mnie to ogromnie taki rozwój sytuacji. Bo przynajmniej wiem ze jednak w szkole nie zginie i nie da się tak łatwo hihi :)
Na Judo Ania chciała chodzić....ale zapał minął jak miała iść na drugą lekcję...uznała że jednak będzie miała za mało czasu wolnego i odpuszcza sobie. Na razie jej nie naciskam może w starszych klasach zapała większym entuzjazmem do tego. Na razie śmigać ma na basen i tańce. Na basen już od jutra idzie. Jestem ciekawa jak jej to pójdzie.
Wielkim WOW doslownie w szkole jest ...bar szkolny. Ania mnie tak męczyła że mam z nią tam iść się przejść zobaczyć co i jak..no bo ona chce żebym zobaczyła i już. Powiem wam że byłam sceptycznie nastawiona bo pamiętam mój bar- samo słodkie i tłuste. Ale no poszłam...i się mile zaskoczyłam. Słodkie co prawda jest ale duzo owoców i zdrowych rzeczy. Ania co prawda aż tak zakupów tam nie musi robić bo śniadania ma w  brud...ale okazało się ze i bar nam się przyda w dni własnie jak Ania bedzie chodziła na basen. W szkole bedzie od 7.30 do prawie 16. A że sprzedają tam ciepłe rzeczy to obiecałam jej kieszonkowe. Na jutro ma pierwszą kasę już uszykowaną. Jest tym mega przejęta heh :):)
Mamuśka znaczy się ja...zgłosiłam się do trójki klasowej i co tam od razu na przewodniczącą. Ania ma radochę bo uznała że jestem SZEFEM CAŁEJ KLASY. Hah uwaga jak mamusia nabroi i z tego szefowania mnie wywalą.:)
A co jeszcze??
Jakoś z uroków jesieni mało korzystamy. Sama nie wiem czemu. Pogoda zimna jest, złotej polskiej jesieni bankowo nie ma to i w domu nam lepiej.
Ale wczoraj udało nam się załapać na fajny festyn na Stadionie. Pożegnanie lata się odbyło. No fakt pogoda była w kratkę ale co Ania z rozrywek skorzystała to miała.

 




Dała się nawet w kołnierz zapiac bo chciała zobaczyć jak to jest:
...uznała że jest niefajnie i nieciekawie :P
Dobra to tyle zgrubsza u nas.
Nie wiem kiedy znowu napiszę bo ponownie za pisanie projektu mamusia powinna się wziąć ale jakoś chęci brak. No ale mam nadzieje że bedę tu częsciej wracała bo masa rzeczy mi umyka :(
Paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :)

niedziela, 8 września 2013

po tygodniu.....

....można powiedzieć że jakoś nam minął ten pierwszy tydzień.
Mialam urlop to codziennie z Ania do szkoły szłam i ją odbierałam. Stresik byl wiadome tym bardziej że po pierwszym dniu doszły do mnie dwie uwagi od Ani na temat dwóch osób. Wiec drugi dzień trochę wiecej stresu było....ale na darmo.
Okazało się że wiadomo 1 dzień to zapoznanie ale teraz już jest lepiej.
Tak jak myślałam Ania niestety z Wiki nie siedzi. Ania jest jedną z najwyzszych i wylądowała w ostatniej ławce z dwoma chłopakami. Myślałam że zgroza ale nie jest spoko podobno :) Ciekawe po kim ona taka wysoka jak mamusia kakalud była i zawsze w 1 ławce musiała siedzieć..;)
Czego się bałam jeszcze...że będzie kłopot z koleżankami. Ma Wiki ale wiecie zawsze fajniej jak się am większe grono. No ale znowu mój strach na wyrost bo Ania poznała już Julkę, Martynkę, Hanie i chyba Oliwię. Nie wiem trochę tych imion się pojawiło Więc wybaczcie mą sklerozę.Cieszy mnie to ze już ma więcej koleżanek....
Ale w tym momencie pojawia się pewnien problem. Jak dokładnie Ania zapoznała dziewczynki nie wiem. Pamiętam tylko ze Ania Oliwi pomogła w czymś i tak się zaczęła a potem zabawa...ale co się okazało Wiki jest w tym momencie zła na nas :( Bo Ania ma koleżanki a ona nie. Gadałam z Anią i powiedziała ze Wiki nie chciała się z nimi bawić, Wiki mówi ze one nie chciały sie bawić w to co ona....i tak powiem wam ze prawda pewnie leży gdzieś pośrodku. Pogadałam sobie z Anią że ma Wiki wciągać do zabawy zeby i ona miała kumpelek wiecej...no mam nadzieję że się uda bo Wiki to mega fajna dziewczyna i nie chciałabym żeby już na dzień dobry w szkole się pokłóciły.....
A ogolnie pani wychowaczyni bardzo przypasiła Ani. Mowi ze to bardzo fajna i miła pani. Ania ma już dwie uśmiechnięte buźki w dzienniczku więc chyba idziemy dobrym tropem. Mamusi jedynie co pani od religi podniosła ciśnienie ale całkiem możliwe że niepotrzebnie. Jutro okaże się na zebraniu co i jak:)
Trzymajcie kciuki mamy jedną mamusię wielką panikarę w klasie. Jestem ciekawa czy przez nią nie posiedzimy na tym zebraniu do ciemnej nocy...jak na rozpoczęciu zaczęła wylewać swoje żale to 25 minut......a codziennie zanim dzieci wejdą do klasy to udziela porad co i jak pani...jestem w szoku jak to widzę :O
No więc to na tyle małe streszczenie pierwszego tygodnia co dalej pożyjemy zobaczymy :)

czwartek, 5 września 2013

7 lat minęło.....

Co tu dużo mówić...
7 lat temu było dość boleśnie.....
Ale na szczęście tylko wtedy.:) 
Bo od tej pory mały małe radości małe smutki ale nasze życie wspólne jest mega mega szczęsliwe. Cieszę się że mam przy sobie taką małą, trochę pyskatą Anię :)
Anię która juz dzisiaj wkracza w swój 7 rok życia :):)
Do dzisiaj nie mogę czasem uwierzyć że z małego bobasa poprzez przedszkola mam w domu teraz ucznia klasy 1. Aj gdzie ten czas przeleciał.....
Dziecko podreptało do szkoły na 7.30 więc prezent i torcik będzie po szkole bo jak sama uznała
"Mama ja wiem wszystko, bo jak zaczne teraz rozpakowywać to się do szkoły spóźnię".
Mój mały ukochany 7letni głos rozsądku :):):):)

poniedziałek, 2 września 2013

Debiut!!!!

2 września prawie już 15 a za nami debiut w szkolnych murach !!!!
O 10 mieliśmy mszę a o 11 odbywała się uroczystośc w szkole.
Niby mamusia taki twardziel....ale gdzie tam nie pokazywałam dziecku ale już jak wyszliśmy na galowo z domu to się wzruszyłam...ach moja prawie (oficjalnie za kilka dni :) ) 7latka już do szkoły a niedawno to do przedszkola brykała :(

ALe co jak co dziecko się starzeje nie ja heh :):)
Uroczystość głowna na sali bardzo krótka tyle co pani dyrektor się przywitała....a potem podzieli dzieci do klas. Ania trafiła do 1B. Się śmieje że inaczej być nie moze w końcu mamusia też do B chodziła to tradycji musi stać się zadość :)
Do tej szkoły tylko 3 dzieci szła z Ani przedszkola do tej szkoły niestety . Miałam pewne obawy co do tego tym bardziej że Ani udało się trafić tylko z jednym kolegą do klasy. Ale na szczęście mamusi koleżanka też córkę tu posłała. Tak więc ku obawom Ania zna już dwie osoby - Wiki i Macieja. Wiec mam nadzieje ze będzie lepiej. Choć nie wiem czy Wiki i Ania będą w jednej ławce siedzieć bo wzrostowo nie za bardzo one do siebie
Ale nie nie zacznę panikować juz dzisiaj żeby nie było zbytnio hałasu;):):)
Pani wychowawczyni na pierzy rzut miła. Zobaczymy jak to dalej z nią będzie. Heh jak co ja i mamusia Wiki się nie damy. :D ALe całkiem poważnie pomimo kolejnych (a jasne matulki obaw mają milion ) obaw chyba pani wychowawczyni będzie miła i możliwa. Bardzo sympatycznie dzieci przywitała. W ławkach usadziła.
Dała milion karteluszek, już zebranie zapowiedziała i.....
...to na dzień dzisiejszy było tyle. Można się było rozejsć do domów. Plany dostaliśmy taże. Codziennie oprócz piątków na 7.30 do szkoły!!!!!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!! Jak znam życie bardziej ta godzina boli mnie niż Anię. Z niej jest śpioch...ale ja to w spaniu rekordy bije więc totalnie sobie tego nie wyobrażam. Termos kawy codziennie rano chyba heh musi być żeby matula jakoś się dobudziła.
Ania sama wogóle ku memu zdziwieniu wyraziła chęć chodzenia do świetlicy szkolnej. Ja sama nie chodziła, miałam klucz u szyi jak to mówią...ale ja do szkoły miałam 2 minuty. Ania ma ciut gorzej, sama chodzić nie będzie bankowo jak na razie. Ale uznała że Babcia owszem może ją zaprowadzać ale ja odbierać....ew.jak utkwię w pracy ale świetlicę chce Ania zaliczać. To niech jej będzie że chodzić będzie :):)
No i to w sumie na tyle z tego naszego debiutu. Jutro dalszy ciąg o 7.30 będzie pod szkołą. Jak mamusia nie zacznie wyć że dziecko polazło tam to cud będzie....
a dzisiaj jeszcze miłą niespodzianka nas spotkała po powrocie ze szkoły. Dotarła do nas wygrana z konkursu z "Owieczką Lambo"......taka mini wyprawka za którą bardzo dziekujemy organizatorom :) Z takim miłym akcentem to szkołę można zaczynać :)