wtorek, 27 sierpnia 2013

miej serce i....patrzaj w serce :)

My serca mamy ale czasem musimy w nie zaglądać.
A w sumie to w serce Ani . ZAczęło się kiedyś niewinnie bo pediatra usłyszał szmery i trafilismy do kardiloga.
Kardiolog na wizycie wadę wykazał. Nie poważną zbytnio ale mamusię to wtedy o mało do zawału nie doprowadziło i tak zaczęło się nasze stawianie się na wizyty u kardiologa. Dzisiaj znowu mieliśmy.
Lekarka Wam powiem fajna babka i wyrozumiała dla dzieciaków. Cudna kobitka !!
Ania dzisiaj jak wlazła rozejrzała się po gabinecie i zamiast dzien dobry walnęla
 "O to ta maszyneria!! Już wiem co pani będzie robić.""
No jakby tu pierwszy raz była:P Od razu na badanie chciała lecieć na stół się wbijać...doktorka uśmiana a najpierw trzeba było wywiad zrobić itd. a ta juz prawie z nogami na stole a to moje dziecko :P
W końcu jak sie łaskawie doczekała i pani ją na stół zaprosiła i włączyła ową maszynerię to dziecko wow oczka w ekran wlepia i...buzia jej sie nie zamyka:
"A co to ? A tamto? A tu? A to niebieskie? A to?"
Ło rany jak zawsze grzeczna tak dzisiaj to ja nie wiem co w nią wstąpiło. Cud ze doktorka cierpliwa i wszystko ładnie wyjaśniła , pokazała pomierzyła.
Najlepsze Ani pytanie:
"Dlaczego pani doktor bada po lewej stronie jak serce mam po prawej stronie??"
Ja wiedziałam że moje dziecko jest inne ale żeby aż tak ?? :O
No cóż się dziecię w serce napatrzało ja zwykle zafascynowane że takie fajne choć jak dla niej za głośno bije (kobiet nie zadowolisz :P). Pan Doktorka uspokoiła nas ze wada się nie pogłębia nic się nie dzieje, żadnego tętniaczka nie ma. Szmerki są to fakt ale taka juz uroda tego serca. Następna wizyta za rok lub nawet dwa na szczęście. Ania jak usłyszała to to od razu uznała że:
"No to do zobaczenia w 2014 roku no nie?"
No tak pani lekarka powiedziała że ma rację heh .
I tak żeśmy sobie polazły od niej. A więc napatrzeliśmy się w serce i możemy dalej sobie śmigać :)



niedziela, 25 sierpnia 2013

Mobilizatorka......

...to Ania.
Gdyby nie ona to pewnie dużo bym nie zrobiła ani nie osiągnęła.
Sama się dziwię ja słyszę od niej słowa "No mama dasz radę, postaraj się...." ...albo jak mi sie nie chce to Ania zawsze mówi "Mama no może byś się w końcu wzięła za to wypadałoby..."...no tak wypadałoby ale jak leń patentowany ogarnia to co?????
To wystarczy że dziecko szpenie dwa słowa i już wszystko gra. Wczoraj myślałam że ze zmęczenia na twarz padnę bo ponad 16h poza domem a miałam dwa zadania w domu do wykonania. Krótkie ale myśle nie basta nie ma opcji idę do łóżka. "Mama no weź zrobisz to szybciutko i pójdziesz spać"...oj długo się w sobie buntowałam ale jak już mi dziecko wyjechało z takim komentarzem dodatkowym że "Mama no dasz radę w końcu obiecałaś Oli..." bo dla Olki jednej miałam coś zrobić. No i wiecie jak już dziecko wysuwa taki komentarz to co robić...dałam radę ?? dałam !!! To co że dziś wszystko na opak przez zmęczenie robiłam :P
Albo jak niecałe 3h spałam i myślałam że nie dam rady ustać na nogach " Mama no chodź będzie dobrze..." usłyszałam...no powiedzmy że było dobrze jak poszłyśmy...oczka trochę szczypały od zmęczenia łezki leciały przez to ale co tam jak już zmobilizowała to przetrzymałam.
Albo jak projekt robiłam . Po 3h to  mózg miałam w proszku a Ania uznała "że głowa Ci mama zaraz zacznie parować ale rób rób bo musisz ".....no głowa wyparowała mi ale co zrobiłam to zrobiłam ;)
Wiele wiele takich sytuacji mam gdzie mówię nie ona tak ja nie chcę ona chce......i nigdy w życiu bym sie nie spodziewała ze mobilizacja przyjdzie z takiej strony. Prędzej bym powiedziała że starsza część rodziny a tu własnie okazuje się że na odwrót. Często to starsze pokolenie nie wierzy a ona...wręcz odwrotnie ...pewnie gdybym nawet na Mount Everest wlecieć chciała i bym pod samą górą padła heh ona by we mnie uwierzyła. A gdybym nie weszła to co to ona by uznała ze do końca nie dałam rady ale coś tam zawsze.:)

A potem ta duma w oczach córki która sama przez się mówi , że jest dumna że ma taką zdolną mamuśkę, że dała radę. Albo jak podsłuchuje że mama mi to zrobiła, mama dała radę, mama to i tamto...no mama jest super bo dała radę...tak to dziecko obgaduje mamusię heh :):):)
Fajnie wiedzieć że córka tak dumna ze staruszki własnej :):) Mam cicha nadzieję że ta jej mobilizacja , wiara we mnie będzie długo trwała. Dobrze wiedzieć że ma się przy boku małego człowieka o wielkiej sile mobilizacji :):):):)

A na koniec sentymentalnej notki....Wiktor!!!!! Miejsca na biurku nie mam na nic ale on i tak wleźć musi:

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

o Gdańsku słów kilka....

....albo i kilkanaście.
Tydzień temu ponad wróciły i jakoś do tej pory ogarnąć się nie mogą zeby napisac słów kilka :9 tragedia :( leń jak nie wiem mnie opanował chyba odzwyczaiłam się czy jak???
Nie nie wytłumaczenia nie ma więc...zabieram się za opisanie jak było...
A było fantastycznie!!!!!
Zresztą nie mogę narzekać bo każdy nasz wyjazd jest taki. Gdańsk powitał nas piękną aurą. Słonko - czasem nawet za dużo, deszcz- był zbawieniem. Więc na pogode nie narzekamy.
Dużo plażowaliśmy. Aż do tego stopnia że w drugim tygodniu...Ania na plażę chodzić nie chciała...co jak dla mnie było wielkim szokiem..bo woda jej się znudziła :O
Jakoś tak wyszło ze w tym roku mniej czasu poświęciliśmy na zwiedzanie. Sama nie wiem dlaczego ale...uznałam że nawet lepiej ze tak postanowiłam. Dzięki temu ten urlop był jakiś taki leniwy i spokojny bez zadnej lataniny "bo trzeba wszystko zobaczyć". Powiem Wam że teraz naprawdę odpoczęłam..choć Tesco i telefony z pracy dawała znaki życia nawet na urlopie :P
Za to mogę powiedzieć że ile się dało korzystaliśmy z atrakcji Jarmarku św.Dominika. No naprawdę jarmark fantastyczny i dla dzieci i dla dorosłych. Dorośli mogą ze spokojem usiąść przy piwku a dzieci choćby wziąc udział w Bajkowisku. To czas (3h) poświecony na jarmarku tylko dla nich. Przez dwa tygodnie można brać udział w zabawach i przedstawieniach. A prowadził to p.Grzegorz. Niesamowity człowiek!!! Ania go uwielbia!!!
Oczywiscie jak były nagrody do wygrania to ona jako pierwsza...ale co tam ona. "Mama mama!! No dalej idź rodziców wołają!!!". No to szłam..hah mamusia była konstruktorem rakiety z papieru co to na księzyc sie wybierała, wróżką mama była, przez mega wąski tunel się przeciskałam....no ale co się dla dziecka nie robi. A Ania mi wiernie kibicowała. A i ona swoje nagrody zgarniała jak jako jedyna potrafiła sama opowiedziec jakąś bajke jak się pytano. Nie ma co opłaciło się słuchanie płyt po 10 razy pod rząd....a tak to mnie do tej pory denerwowało :P:P:P
Pod stadion jak Barcelona zjechała też udało nam się dojść. Ale żadnej gwiazdy nie spotkaliśmy :(
Co do zwiedzania udało nam się zobaczyć jak się nie leniliśmy Centralne Muzeum Morskie. Miał być jeden oddział ale jak Ania mnie przez 3 przegoniła  to tak jakoś wyszło ze poszliśmy i 5h zwiedzania w nogach mieliśmy. A i do Malborka zaniosły nas kroki. Zawsze chciałam wrócić do tego miejsca bo lubię zamkowe klimaty ale i Ania także chciała zobaczyć miejsce skad mama jako dziecko...ukradła kule do armaty :P:P no tak dawne dzieje dziecięce-młodzieżowe....ale cicho sza. Przez cały czas zwiedzania Ania pytała " no mama skąd ukradłaś kulę?". A jak w końcu jej pokazałam skąd bo to prawie na samym końcu to.....cela była zamknięta i wejść nie można. Ania trochę zawiedzona bo wejśc chciała uznała "że to moja wina bo kulę ukradłam i musieli się zabezpieczyć"...no tak jasne moja moja wina :P

No i tak nam własnie czas leciał powoli....
Ale ale!!! no tak najważniejsze bym ominęła....
Ach Ci faceci...ale nie ja mamuśka tylko ona - Ania :P:P
Rok temu byli i w tym roku też...Breakdance Mafia się zwą. Chłopaki którzy tańczą breakdance. Ale robią to w tak szałowy sposób że naprawdę powinni na tym jak najwiecej kasy zarabiać. Kto ciekaw zapraszam w yotube niech zobaczy jakie fajne chłopaki zawładnęły sercem mojego dziecięcia i...portfelem mamusi. A tak bo dziecko potrafiło 3 lub 4 h siedzieć przed nimi i "mama masz pieniążką??". a miałam miałam a niech mają a co :):):)
Heh po jakimś czasie panowie już zaczęli nas rozpoznawać i się z nami witać i nawet reklamowali Anie przed publicznością jako ich głownego sponsora :):) Mega fajne chłopaki..a do tego jakie przystojne :D:D:D

I tak mniej więcej w wielkim skrócie wyglądały własnie nasze wakacje :):)
W końcu się zabrałam za napisanie to teraz zabiorę sie za Wasze blogi :):)
Paaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :)