niedziela, 28 kwietnia 2013

a jak było w Krakowie????

Było cuuuuuuudownie :):):)
Tak jak co roku zresztą :) Chyba nie było jeszcze wyjazdu do Krakowa który by nam się nie udał ;)
Atmosfera tego miasta jest...magiczna. Jakoś tak na nas chyba lepiej wpływa i wogóle. Ania wiecznie deklaruje że mamy się tam na stałe przeprowadzić....kto wie może kiedyś jej marzenie się spełni;)

A co jak zwykle tam porabialiśmy?????
Duuuuuuużo bardzo duuuuużo chodziliśmy. No nie skłamię wam jak powiem że chyba wiecej czasu na mieście spędziliśmy niż w pokoju. ale co tam ja wyznaje zasadę że nie po to wyjeżdżam żeby w mieście siedzieć tylko żeby poznawać miasto. Ania czasem marudzi że gdzies tam znowu idziemy. Ale jednak idzie dalej choćby nie wiem co. Co tam kobieca natura już chyba wrodzone marudzenie w sobie :)

Wawel zwiedzony juz po raz któryś przez nas ale chyba to już taki punkt programu że tam trzeba być choćby i 20 czy 30 raz. Dzielnicę żydowską udało nam się zwiedzić, nawet do synagogi zajrzeć jak nigdy wcześniej. W Wieliczce byliśmy kopalnię zwiedzaliśmy drugi raz. Ania to takie chody sobie u przewodnika załatwiła ze nawet z przewodnikiem za barierki mogła wchodzić. A potem robiła do przewodnika maślane oczka czy może sobie z mamą zrobić zdjęcie za barierką. No jak myślicie pan przewodnik pozwolił widząc oczy ala kot ze Shreka???:)




W Wadowicach też byliśmy. wiadomo kremówki obowiązkowe są także. No trzeba tam jechać do tego urokliwego miasteczka tą godzinę żeby zjeść oryginalne ciacha. Ania jak zwykle na jednym kawałku nie skończyła heh :)
Zakopane odwiedziliśmy...ale z tego fotek jeszcze nie mam:( Ale uwierzcie mi było...przepięknie!!!! Pogoda nam piękna dopisywała, widoki z Gubałówki cudne. I to powietrze...achhhhhh :):) no tylko się zachwycać :):) Słowa jednak nie opiszą piękna tego cudownego miasta. W Zakopanym po prostu trzeba być. Nawet do skoczni znowu dojechaliśmy heh. W zeszłym roku jak tam byliśmy to działał wyciąg krzesełkowy. W tym roku nie :( Ale obie Anie (moja Ania i koleżanka Ania co z nami była w Krakowie) się uparły że idziemy na skocznię choćby na pieszo...oj powiem wam ze kalorii wtedy to chyba z milion spaliłam hah :D Ale spoko już je nadrobiłam :P


Po Zakopanym czas  przyszedł na inne uroki Krakowa. Muzea, uliczki, kościoły...spacery spacery ciągłe spacerki. Oj dopiero jak człowiek usiadł wieczorem w pokoju to czuł że nogi go bolą. Ale powiem że to jednak można nazwać przyjemnym bólem...tak zdecydowanie przyjemnym bo przynajmniej czuję że żyję. 
A Ania jak szybko zasypiała po takich spacerkach. Minuta nie mijała i dziecko w łóżku głebokim snem zasypiało :)
O widzice dopiero za 5 razem po raz pierwszy udało nam się spotkać Stańczyka :):):)
Stańczyk podchodzi do Ani i się pyta "a Ty wiesz kim ja jestem?"
Ania tak go zmierzyła i mówi "Diabeł jesteś"...heh jak się wszyscy uśmiali :):):):)

Powiem Wam ze oprócz dziennych spacerków udało nam się także odbyć fajne wieczorno-nocne spacerki zaliczyć...wieczorny Kraków też wygląda przepięknie.
A jak wieczorami nie chciało nam się chodzić to siedziałyśmy sobie w trójkę na rynku i po prostu gadałyśmy. W sumie to ja z koleżanka gadałyśmy o różnych takich a Ania moja ........szalała:)
Raz to nawet jednego wieczora podpowiedziała mi jak....znaleźć faceta haaaaaaah :)
no poważnie Wam mówię...uznała że mam wejść w neta wpisać szukamfaceta.pl i tam szukać. A potem podała mi sama na jakie mam wymagania patrzeć jak juz będe szukała tego faceta. I wiecie co powiem Wam że te wymagania to się bardzo zgadzały z tym co ja naprawdę szukam w połowicy....szok jak moje dziecię mnie bardzo dobrze zna:O
Ale się wtedy uśmiałyśmy z koleżanką....ale powiem Wam że do dzisiaj jeszcze nie odważyłam się sprawdzic czy jest nawet taka strona szukamfaceta.pl :P:P:P lepiej losu nie kusić:)
Aj mało fotek na razie wkleiłam bo jeszcze mam ich dużo do przerobienia...ale z czasem pod innymi notami jeszcze parę dorzucę...bankowo opisze Wam jeszcze i pokaże jak to w Zakopanym było :)
A podsumowując....no cuuuuuudnie cudnie było i bankowo jeszcze nie raz wrócimy do tego miasta :)
A tu taki mój mały album zdjęciowy z Krakowem widzianym trochę inaczej :)

....
p.s. mam nadzieje że link będzie działał bo coś ostatnio poknociłam heh :)

4 komentarze:

  1. A ja tęsknie za Krakowem. To piękne miasto i chyba w tym roku postaram się tam pojechac z moimi chłopakami.

    OdpowiedzUsuń
  2. rewelacja! ale jak w przyszłym roku nas nie odwiedzicie, to chyba sie obrażę :P
    pozdrowienia, w wolnej chwili przyjdę poczytać dokładniej i foteczki pooglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. hej Iwonka:))no super wyprawę sobie zrobiłyście:))Wy już tam chyba znacie każdy kącik ha ha a o tej stronce w necie o facecie to i ja nie słyszałam ha ha.pozdrawiam,buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Kraków jest urokliwy kiedyś i ja wszystko zobacze na, oczy a nie tylko twoje fotki :)))

    OdpowiedzUsuń