A u nas minęła chyba nawet w miarę aktywnie.
Byliśmy u mojej babci...a Ani prababci. Fajnie lubię taki widok jak są trzy pokolenia. A w sumie u nas to wczoraj były nawet 4 pokolenia!!!! No bo tak :prababcia, dziadek, ja, prawnuczka. Kurcze no super :) Oby jak najdłużej te 4 pokolenia trwały :)
No ale nie o tym.
Ania nieśmiała (tak tak w pewnych momentach moja Ania ta śmiała laska objawia swoja nieśmiałość :P ) trochę z prababcią podyskutowała, poopowiadała co i jak, rysunki pokazała....
No ale niestety jako że prababcia posiadaczka jest dwóch psów to one zobaczyły śmiałość Anki :) Sorka babcia ale Ania ukochala sobie psy :)....jeden zwie się Psotka a drugi Tequilla. Psotka w krótkim czasie podpadła Ani bo ją ugryzła.......ale Tequillla................ło rany jak się ich dwóch dobrało.....
Tequilla nikogo nie lubi poza nią znaczy się Ania taka jest nowa teoria.....a dlaczego????
"Bo T....no mama jak ona ma na imię????? TTTTTT?????Zapomniałam noooo....w każdym razie pies tylko mi oddaje piłkę nikomu innemu. I tylko sie ze mną bawi i tylko mi tak ładnie łapę podaje. Nikomu innemu"
Niby taki jej ulubiony pies a imienia zapamiętać nie mogła :P
Heh ale się wybiegała Ania z Tequillą poszalała...może dlatego też potem dla mamy była bardziej listościwa heh :)
A jak już w końcu do domu wróciła to starczyło jej jeszcze sił na...napisanie listu do św.Mikołaja.
A ktoś powie że moje dziecko ma już swoje lata ale list wciąz pisze. A tak pisze i w Mikołaja wierzy....ale wie ze rodzice przyczyniają się do tego ze prezenty są pod choinką. O dziwo młoda sama sobie to wytłumaczyła. Bo to było tak że zadała mi pytanie wprost" Czy istnieje Mikołaj ?? a ja zagięta pomyślałam...i to był błąd :/ Bo młoda sama sobie tak odpowiedziała po w sumie 2 sek.od padnięcia pytania:
"Ja wiem że to rodzice przynoszą prezenty ale św.Mikołaj istnieje to też wiem. Bo to tak że św.Mikołaj pomaga kupować prezenty ale rodzice mu pomagają je przynieść dzieciom".
Spodziewałby się ktoś takiej odpowiedzi??? Bo ja nie :O zgasiłam się jak nie wiem że ona taka mądra. Ale cieszy mnie fakt że ona nadal w Czerwonego wierzy i nadal ma chęci pisać list:)
W końcu to tradycja zanieśc ten list na pocztę:)
Tak więc list już dzisiaj został zaniesiony na pocztę. Ania sama interes zalatwiła kase dała pani znaczek nakleiła i list podobno w tempie przyspieszonym ma dotrzeć do Norwegi :) Mamy cichą nadzieję ze jak co roku tym razem też Mikołaj podeśle nam swoją skromną pocztówkową odpowiedź. Bo nie ukrywam ze i mnie i Anię to cieszy taka odpowiedź z samej Norwegi :) A co za dziecka nie miałam tego to teraz mam heh :)
No i tak nam się skończyłą sobota.
Na nude nie narzekaliśmy no nie :)