poniedziałek, 31 grudnia 2012

życzenia noworoczne:)



Stary rok odchodzi wielkimi krokami, niech więc wszystkie złe chwile zostaną za nami.
 Nowy niech Wam przyniesie dużo zdrowia, wiele radości a przede wszystkim szczęście w miłości. 
Szczęśliwego Nowego Roku!




środa, 26 grudnia 2012

poświętnie......

Chyba już można napisać że już poświętnie co nie.....
Dwa i pół dnia świętowania minęły jak z bicza strzelił. Ale tak zawsze jest niestety:(
Wigilia uroczysta, może nie tak wesoła jakbym chciała ale była. Się objadłam jak nie wiem:Dmłodsza raczej nie bo to wybredna bestia i z ulubionych dań jedynie makiełki, ziemniaki i barszczyk z uszkami jak sama stwierdziła...reszta bleeeeee według niej:)
No ale oczywiście prezenty najważniejsze ach jak się doczekać nie mogła...jak się zorientowała przed samym jedzeniem że już są pod choinką to jedzenie mogłaby w sumie olać byleby prezenty.....ale trzymaliśmy ją trochę niech się nauczy cierpliwości:)
Ale jak już otworzyła to "wow! mamo to chciałam...mamo gwiazdor wiedział...ale fajne"....i tym podobne. A więc stan liczebny zabawek powiększony o ukochane pet szopy, ulubione na dzień dzisiejszy monsterki, sprayze i mniejsze drobnostki. O słodyczach już nie wspomnę.
Zdjęć mi brak z dwóch dni z powodu.....ogólnego niehumoru świątecznego...aj sama nie wiem jakiś taki niehumor czy co lepsze nastawienie miałam jak na święta czekałam a teraz????:(
Ale w święta udaliśmy się do familii odwiedzić ciotki i kuzyna...Anka ma tam swoje ulubione psy...ale tym razem olała je na korzyść....świnki . Jak się wpatrzyła w film "Babe-świnka z klasą" to wyjść z tv nie mogła i nawet zabawki kuzyna średnie miały zainteresowanie.
A z dzisiaj to nawet aparat chwyciłam




 Poszliśmy sobie z Anką żłóbki pozwiedzać. W sumie to taki spacer po mieście był. Jakbym mogła to najchętniej bym żłóbki w jakimkolwiek innym mieście zwiedzała ale że chwilowo brak czasu i finansów zostaje  nam nasze miasto:) zresztą mamy się czym chwalić nasz poznański żłobek jest jednym z ...największych w całej Europie!!!! Haaa takie to poznaniaki zdolne:P
Dzisiaj też wzięliśmy Wiktora na pierwszy spacer. dostał też paskud smycz w prezencie na święta...ale niech ktoś sam w pojedynkę go zapnie...ciekawe ile ran bitewnych odniesie;)



Nie chciał iśc na smyczy...a potem do domu wracać nie chciał.
Anka oczywiście musiała po swojemu z nim postępować...i zaś ja musiałam skubanego po krzakach gonić bo ona smycz puściła...ale po co jak mama tłumaczy co i jak...aj mówie wam;/
Przyznam się do małego grzechu...ale tycinkowego...ja wiem że święta i wogóle ale po dwóch dniach
 świątecznego jedzenia dałam się młodej namówić dzisiaj na ...McDonalda:) jej jak se pomyślałam że na kolację znowu mam jeść karpika lub coś...;/;/ i tak wiecie dla odmienności:)
Choć teraz może po bigosik skoczę.....mniam nie na bigosik zawsze znajdę miejsce heh:)
To miłego poświętowania ...miłej pracy wszystkim życzę...ja dwa dni a potem dopiero drugiego stycznia do pracy....
Tak więc teraz się szykujemy z Anką do Sylwka:)
baj baj:):)





niedziela, 23 grudnia 2012

życzenia:)

Tradycyjnie, jak co roku,
Sypią się życzenia wokół,
Większość życzy świąt obfitych
I prezentów znakomitych.
A ja życzę, moi mili,
Byście święta te spędzili
Tak, jak każdy sobie marzy.
Może cicho bez hałasu,
Idąc na spacer do lasu,
Może w gronie swoich bliskich,
Jedząc karpia z jednej miski,
Może gdzieś tam w ciepłym kraju
Czując się jak Adam w raju,
Może lepiąc gdzieś bałwana,
Jeśli śniegiem ziemia zasypana.
ŻYCZYMY WAM NAJWESELSZYCH śWIĄT!!!:):):):):):):)

czwartek, 20 grudnia 2012

wigilia

...w przedszkolu już za nami.
Zakończyła się godzinę temu a dopóki jestem na świeżo to wam opowiem.
Nie powiem ze fajnie jest przyjść na gotowe ale jak panie proszą o pomoc to się zadeklarowałam ok pomogę...aj już nie mówię doprosić się rodziców o pomoc w przygotowaniu;/ ciasto ok ale gdzie więcej:P:P:P
Dobra ale nie o tym. Motyw przewodni przedstawienia :góry i góralki i górale.
Weszłam wcześniej to dzieci jak mi się zaczęły prezentować...a moja Anka puchła z dumy że to jej mama znaczy ja sie wszystkich podziwia i ze to ja się stawiam wcześniej...aj widziałam jak dziecko dumne z mamusi...chyba wniosek ze się spisuje:)


filmiku brak bo coś nie mogę przesłać a tańcowali że hoho...jak to mówią no z przytupem było...aż nie ukrywam że bym teraz chętnie do Zakopanego skoczyła heh:):):)oj moje piękne góry:)
Anka miała solówke kolędy....jeszcze trochę i by zamiast śpiewać to...nakrzyczałaby na widownię...znaczy się ona musi wyraźnie i czasem trochę za głośno jej idzie:)



Mikołaj przybył, też załatwiałam, podziękowania dla jednej z mam że tatusia nam załatwiła w ostatniej chwili:):)
dzieci dumne bo Mikołaj całe przedstawienie podziwiał i głośno bił brawo a najgłosniej jak śpiewali...własnie o nim:):) N pytanie Mikołaja kto był najgrzeczniejszy każdy wykrzykiwał ja ja!!! ale rodzice mieli różne opinie na ten temat:P stanęło na tym że najgrzeczniejsze były....panie opiekunki...sprawiedliwie:)
Ale co by nie było każde dziecię dostało prezent...i tu szok Anki bo lego friends się tam znalazło...bo moja Ania ostatnio jakoś sobie ubzdurała że też by chciała to ja jej powiedziałam że na rok następny bo listy już poszły a Ania mówi ze ja mam zadzwonić do Mikołaja żeby przyniósł..zadzwoniłam ...ale do brata:P a tu proszę Mikołaj przedszkolny się spisał "choć mama ja jestem ciekawa że on wiedział":)




Ja tam nie wiem skad wiedział najważniejsze ze zadowolona ja tam też.
Spotkanie udane przygotowane wszystko pięknie poszło:)
A ja???
A ja idę spać:):)
mega wymęczona jestem bo wcześnie trzeba było wstać zeby wszystko uszykować a tu kolejna nocka przede mną:(:(:(:(

środa, 19 grudnia 2012

w teatrze......


Już dawno chciałam iść do teatru ale albo Anka za młoda albo czasu brak albo nie ma z kim.....
Ale w końcu młoda mówi idziemy to ...poszliśmy. Co prawda miało być zupełnie co innego bo wpierw królewna miała być ale nie wypadło nam to i Biesiada Wigilijna dopiero była okazją do "zażycia trochę kultury".
Anka jeszcze w takim teatrze nie była muzycznym bo kiedyś tam byli z przedszkolem ale w bajkowym. A to już chyba w jej głowie taki bardziej dla dorosłych.......
I już od razu jej się nieziemsko spodobało:):)
Przed przedstawieniem czas był to pokazałam małej jak to z widowni i z balkonu....


Tak jak ona co święcące to fotkę chciała mieć...niektórzy se pewnie pomyśleli że my z wioski wypuszczeni bo się mała wszędzie fotografuje :D
Ale olać ich. A jak już się sztuka zaczęła oj jak się Ani podobało bohaterowie stroje....ogólnie sztuka jest o świętach jak to kiedyś było...aktorzy i śpiewają i mówią....staropolskie obyczaje ogólnie mówiąc bo całej akcji wam nie opowiem ale Ania zachwycona była....
Chyba najbardziej cieszył ją fakt, że jak aktorzy śpiewali kolędy to i sama je znała i ...razem z nimi śpiewała hah:) więc widzowie mieli i do słuchania ze sceny i z fotela obok:D
A juz wogóle wow wielkie jak aktorzy zeszli ze sceny i się z nami dzielili opłatkiem "MAMA JA MUSZĘ TO JUTRO KONIECZNIE MARYSI OPOWIEDZIEĆ I DZIEWCZYNOM (z przedszkola)"....hah taka zadowolona była:)
Aż chyba jej żal było że tak krótko (1h30min) że już do domu wracać trzeba.....

Zanim poszła spać to Babcia koniecznie musiała wysłuchać relacji jak kto po co na co....czyli jak to w teatrze było:)
Wniosek z tego taki ze przeżywała niezmiernie:)
A co do świąte jeszcze....
poszliśmy wysłać kartki obowiązkowo no nie..Ania oczywiście sama musiała tam smarować co i jak....ja mogłam jedynie adres i podpisać nic więcej.....

Nawet zaklejać musiała sama...efekt taki ze połowa kopert się nie kleiła albo zamoczyla aj ;/;/ z góry proszę o wybaczenie jak niektóre koperty będą brzydko dziewczyny wyglądały:(
A tak oto się już wczuwamy w klimat świąt...oprócz teatru i pisania pocztówek:)
 ładne mamy okienko????
Miłego dnia wszystkim:):)

niedziela, 16 grudnia 2012

czas.....

....potrzebny!!!!
Aj pojęcie czasu jakoś nam się zgubiło. Coś ostatnio mało go nam...a miałam takie plany ze jakieś ozdóbki coś w tym roku. A tu prawie święta a ozdóbek zadnych;/ Aj sama nawet nie wiem czemu tak się dzieje:(
Ania dzielnie maszeruje do przedszkola, chwali się że uczą się do przedstawienia...
znaczy się nie chwali się tylko mówi tak " a dzisiaj śpiewaliśmy...a nie nie nic nie robiliśmy" i ta już ileś razy. Bo to ma być tajemnica co mają mieć na przedstawieniu. Chociaż ja z grubsza już wiem bo w końcu ja współorganizuje całą zabawę to panie mi mówią co ma się dziać hah:)
Trochę smarka trochę na gardle ma ale wciąż czekam z lekarzem bo znowu antybiotyk??? To już wogóle nam wigilia odpadnie.
Mrozu i śniegu od wczoraj u nas jak na lekarstwo. Więc jak co i kto by miał za dużo poproszony o podesłanie.
Dziecko zawiedzione bo na sankach śmigać nie może, ja mniej bo nie muszę sanek ciągnąc:P
Choć miałam w planach ulepić bałwana...no ale okazja jeszcze będzie może:)
U mnie w pracy wesoło, choć jak widzę karpia to nieukrywam że najchętniej bym komuś karpiem nastrzelała..jak ja widzę debaty nad basenem z karpiami bo z tym coś nie halo tamten ma oko krzywe tamten za mało łusek czy czegoś tam...o ludu!!!!
Choć ja osobiście karpi nie podaje ale ludzie....a kolejki jakby za darmoche karpia dawali;/ zgroza jeden pan to u nas dzisiaj stał 1,5h za dwoma pypciowatymi rybkami....zniewala mnie to:)
Ja to stałam się uniwersalnym wojownikiem..walczę na wielu działach...tylko nie u siebie...no cóż zaległości nadrobię po świętach kiedyś nadrobiłam z tygodnia jak mnie nie było to teraz nadrobię z dwóch...jak jestem:)
Młodzieży czyli me dziecię przyjechało dzisiaj po mnie do pracy i chciała gazetkę jakąś. Jako że ni było żadnej w jej guście uznała że chce coś innego w zamian. Staneło na tym że sama sobie kupuje pet szopy. Wybór trudny , dałam jej czas na decyzję...W końcu przychodzi do mnie z jednym pudełkiem w ręcę i tak to do mnie rzecze: "PODJĘŁAM MĄDRZE FAJNY WYBÓR"....ot skromne me dziecko:)
A teraz czas na nadrabianie zaległości u Was:)




wtorek, 11 grudnia 2012

jak kulą w płot...

Albo i gorzej bo kula to chociaż jakiś ślad w płocie zostawi...
A u Anki.....
Tłumaczyć tłumaczyć a ona i tak swoje;/
Ostatnio w Poznaniu zdarzył się przykry wypadek, pani sie poślizgnęla na ośniezonym i wpadła pod tramwaj. Aj śmierć na miejscu. Ania się tym zainteresowała to jej opowiedziałam. I ją przestrzegłam że nie można biegać po oblodzonym a szczególnie przy ulicy...ona tak tak ...i leci dalej na chojraka przy ulicy zawalonej autami. Na moje kolejne upomnienie i przypomnienie o nieszczęsnym tramwaju stwierdziła ze co??"Tramwaj to tramwaj a to jest auto"....uch;/;/;/
jest na przedstawieniu z Mikołajem...Mikołaj pyta czy wszystkie dzieci bedą odtąd grzeczne?? ""TAAAAAAAK!!!" wrzeszczy moja na całe gardło.....godzinę później w domu urządzą arię na całe gardło bo musi iśc spać....co obiecałaś Mikołajowi pytam.....nie odpowiada tylko dalej płacze;/;/
"Aniu jak będziesz u prababci zachowuj się grzecznie oki?? Nie rób mi wstydu"...jasne obiecuje dziecko z miną przekonującą ...i co???? Prababcia widzi jaki z niej diabeł w dziecięcej skórze...co prawda wciąz powtarza że prawnusia to cud-miód ale co się napatrzyła na popisówę Anki to ja już swoje wiem....
......
wymieniać można do końca bo przykładów i z milion dwieście;/;/;
Ale co tam przynajmniej wiem że mam dziecko haha:)
Czasem ponarzekam na nią pobzdyczę.........ale i tak ją mega kocham:)

A tu jeszce się wam pochwalę moją wschodzącą małą gwiazdą
...znaczy się Ani gwiazdą hihi:)
http://teleexpress.tvp.pl/9381588/swiateczna-bimba

niedziela, 9 grudnia 2012

mrrroźnie:)


                  


U nas mroźnie, śniegu nam nasypało i fajnie:) Czyli tak jak powinno być w zimie.
A u nas jak zwykle intensywnie i  biegu. Szczerze mówiąc to nawet nie mamy za bardzo kiedy na dłużej skorzystać ze śniegu;/ hmmm czyżby dwie czy trzy godziny więcej dołożone do doby by nam się przydały????
Mamusi ostatnio szczęscie dopisuje i kolejną wejściówkę na targi nasze udało mi się wygrać hihi:) no cóż jak to mówią ktoś ma szczęście w grach ale  w miłości nie...ja chyba należę do tych przypadków:)
No ale o targach......
coś co Ania lubi czyli konie konie wszędzie...cudnej maści i kolorów i wzorów:D no dobra nie wzorów ale wszystkie piękne...choć niektóre zostały zrównane do krowy hah:d zabawne mam dziecko...a to tylko dlatego że były czarno białe i dlatego owe krowie nazwanie:)


A jak pojeździla na koniu to była tak długo zachwycona ze szok.
Najlepszy numer jak wyczaiła gdzieś konika takiego pluszowego ale ja nie miałam tyle kasy a kartą u pani nie można było płacić (zwyczajnie zapomniałam pieniędzy wypłacić;()...i wyobraźcie sobie kota ze szreka...a teraz moją Anie z takimi oczami...hah się pani wzruszyła i zamiast 3 dych konik został zakupiony o wiele mniej...dziekujemy  pani za miłe serce hihihi:)

Jakby ktoś chciał tą jedną szopkę można zjeść...bo z piernika. Nie nasze wykonanie ale konkursowe ja bym w życiu tak nie umiała. No ale co jeszcze było?? Ania to utknęłą w miejscu gdzie malowali naklejaliwycinali...czyli prace zdobione..wpierw robiła ozdoby potem kartki....a na końcu bombki...ona miała co robić i 2h jej prawie na tym zleciały no nie a ja normalnie jak tam siedziałam to prawie przysypiałam heh;/ aż w końcu i ja się znudziłam i zaczęłam własną bombkę tworzyć:)
Czyja bombka czyja to musicie zgadnąc:)
Jak to Ania powiedziała ptaszek ładny. Heh myślę że sokół mógłby się obrazić na miano ptaszka ale na szczęscie nie słyszał:P
kolacja w drodze w ulubionym miejscu Ani...McDonald. Hah jaka ja byłam kochana i wogóle że dziecko tam wzięłam ach nie am to jak uwielbienie dziecka;P
Ale co tam pomimo goziny 18 i mrozu nam mało nie było..jeszcze na międzynarodowe rzeźbienie w lodzie pojechaliśmy...taka nasza impreza miastowa gdzie ludzie z całego kraju i świata do nas zjeżdżają...Ania co roku jeździ pooglądać i co roku się dziwi że takie bryły lodu i tak im to zgrabnie idzie to wycinanie:)



Ale już przy tych rzeźbach to za mroźnie było i do domu w końcu wróciliśmy....pomarzliźśmy połaziliśmy.....
A dzisiaj znowu w teren idziemy....pomarznąć i czas spędzić w miare intensywnie:)
Miłej niedzieli wszystkim:)

czwartek, 6 grudnia 2012

Mikołajkowo:)

Upragniony dzień przez wszystkie dzieciaki:)
A jak u nas to już od rana były okrzyki AAAAA Mikołaj był!!!!
Ale to była szybka akcja bo  bo ledwo udalo mi sie po nocce wrócić i podrzucić prezent pod paputki Anki heh Wcześniej nie mogłam bo jak wychodziłam do pracy Ania nie spała i nie miałam jak podrzucić:) Ale spoko loko akcja zakończona powodzeniem:)
Ania się obudziła leci do ubikacji(bo ona zawsze na ostatnią chwilę;/) ale w biegu zdązyła krzyknąć "mama coś mam w butach !!!"...no miała miała ale radosna że łohoho bo Mikołaj sportową Monsterke przyniósł i pieski Monsterek. Co najważniejsze stwierdzenie "Mikołaj wiedział że o tym marzę ale fajnie"...no fajnie że Mikołaj wie o czym marzy:)
Zdjęć nie mam bo niewyspana nie pomyślałam:( ale uwierzcie mi radośc nieziemska:)
I co po chwilę co w jaki kąt nie spojrzała to jakiś prezent...tak to jest jak się ma liczną rodzinę hihihi:)
Najlepiej jak znalazła paczkę słodkiego (przytargałam ją ode mnie z pracy, od zakładu:)) to tak przegląda zawartośc, trochę było z ciemną czekoladą... Ja mówię że Mikołajowi się pomyliło że jej przyniósł ciemną czekoladę (alergia;/) a Ania tak myśli ...i rzecze tak oto "HMMM MAMA MIKOŁAJOWI SIĘ NIE POMYLIŁO...ON CZĘŚĆ PRZYNIÓSŁ DLA MNIE...A CZĘŚĆ DLA CIEBIE";)
No proszę mądre to me dziecko:)
Co do kota stwierdziła że kot nie był grzeczny i nie dostanie prezentu:P przyznaje że co jak co ale Wiktorek nie jest wzorem dla innych:)
I tyle mniej więcej u nas z dnia Mikołajkowego bo jak na razie trwa dalej i zobaczymy co będzie...choć Ania ma teraz odwiedziny dlatego ja sobie zaległam przed kompem:D
A ogólnie zima u nas na całego się rozpoczęła:)



Śniegu mamy trochę nie za dużo nie za mało..tyle ile powinno wystarczyć na ulepienie bałwana mini-mini:)
Ania zadowolona z siebie bo jak mówi "w tym roku już pierwszy bałwan z głowy". Teraz chcemy się przymierzyć do większego...ale to musimy poczekać na więcej śniegu.

Bogatego Mikołaja wszystkim dzisiaj życzę:)