piątek, 27 grudnia 2013

Święta Święta...i już po nich.

A mamuśka ani słowa nie napisała. O nich. Baaa nawet życzeń nie wypisałam...za co bardzo przepraszam ale posypały się mamine dzieje i chęci odeszły na czas jakiś.
Może lepiej nie jest z mamusiną ale parę słów napisze żeby dziecko miało kiedyś w końcu co czytać.
Do Świąt Ania dzielnie się szykowała.
Pilnie na roraty chodziła z lampionem. W tym roku jakoś zero inwencji i koncepcji i z gaezty wycięliśmy. Chęci do tworzenia jakieś nikłe mam ostatnio ale dziecko nawet się nie obraziło;)
Ania nie mogła doczekać się ubierania choinki. Dziadka o mało co nie zgnębiła żeby w końcu ubierać, ze najlepiej już teraz. A jak już ubierali to....Ania usiadła z boku i podziwiała jak dziadek się męczył z choinką i światełkami. Heh dlatego bez bicia się przyznaje że dlatego nie lubię ubierać choinki choćby przez światełka ;)
A jak już święta przyszły z samą Wigilią....to Ania uznała ze to nie Mikołaj dostarcza prezenty tylko Rodzice. Mikołaj ewentualnie daje kasę. A dlaczego tak uznała???
Bo mamusia "mądrze" schowała prezenty za biurko bo myślała że dziecko tam nie zajrzy.
A Ania dobra dusza zobaczyła że kot wlazł za biurko, wiedziała ze ja jestem wrazliwa na tym punkcie jak kot tam włazi i wyjęla kocura. A że przy okazji zobaczyła tam prezenty...no cóż mamusine IQ musi iść trochę do podrasowania. ;) ;)
Ale i tak ucieszyła się z prezentów- choć nieważne od kogo były. Wczesniej jednak "Mamo kiedy otwieramy??? Mamo a już"..i tak dobre 45 minut. Nie mogłam porządnie najeść się na Wigilii bo wciąz szeptała mi do ucha a kiedy, a czy można już, czemu tak późno....aj ta niecierpliwość:D
A jak już otworzyła.....
"Ta lalka...ta brzydka a nie mogła być Clawdeen???"
I weź tu się dziecku staraj normalnie :P Zła byłam no nie mówię bo te Monterki tanie nie są człowiek sie stara a ona z jednej niezadowolona od razu.

Potem się naprostowała sama i uznała że to nie lalka a tylko jej kiecka jesrt brzydka. I drugiej nie odpakowała a pierwszej lalce już sukienkę zmieniała. No jak już Frankie miała zmienioną sukienkę to uznała ze lalka jest super i śliczna może drugą monsterkę odpakować. Z której to już wogóle mega mega zadowolona bo upatrzona, uproszona u Mikołaja.....i jak to powiedziała "więcej słodkiego niz rok wcześniej ale może być". Skoro moze być to chyba dobrze;)
Ogólnie święta spędziliśmy spacerkowo-plotkując. Znaczy się to w większej większości mama z przyjaciółmi. Ania na spacerku chodziła i świrowała. A jak przyjaciele wpadli na kawuchę w drugi dzień świąt to Ania znudzona chyba naszymi pogawędkami zmusiła nas do gry w kalambury. Ojjjjj inteligencja dorosłych mocno została nadszarpnięta. Mamusia uznała że zna się tylko na kategori "chamskie zwierzęta": krowa, świnia. kura, małpa. Ja tam tylko widziałam takie zwierzeta. To nie moja wina ze były inne :P
I tak mniej więcej zleciały nam święta. 

Przepraszam ze nikomu życzeń nie składałam świątecznych ale postaram się z noworocznymi wpaśc....chociaż jak znam się to lepiej wolę nic nie obiecywać.

To zalezy jaka kondycja będzie po jutrzejszym dniu kiedy niestety wezme udział w ostatniej drodze mego Przyjaciela , który w młodym wieku odszedł do lepszego świata aj :(
A na koniec dla poweselenia (tak wiem mój polski pozostawia wiele do życzenia;) )
Ania sama to napisała a wogóle sama wymyśliła :)

1 komentarz:

  1. Iwonka robaczku trzymaj się myśłi że musi być dobrze że to nastąpi i tego tobie życze byś była szczęsliwa w każdej chwili

    OdpowiedzUsuń