sobota, 22 czerwca 2013

Nadrabianie....

Czyli dzisiaj wszystkiego po trochu.
No bo znowu zaczęłam się  obijać :(
Jak już mieliśmy oficjalne zakończenie przedszkola ostatnio był także ostatni finałowy pokaz tańca z zajęć u pana Pawła. Jak zwykle pan Paweł to czarodziej w sekunde potrafi dzieciaki taką wielką gromadę uspokoić. Oj dziewczyny chciałybyście mieć takiego pana w domu...dzieciaki wogole by nie dokazywały. Występ okazał się super. Ania znowu pokazała ze ma talent do tańca, dobre wyczucie rytmu i wogóle. I cieszy się ile może z zajęć u tego pana...ale co mnie martwi poszła jak Wam mówilam do innej szkoły tańca..i tam jej się wcale nie podoba. Już mnie nawet prosiła ze nie chce tu wracać od września na zajęcia, sama więc nie wiem szczerze mówiąc co mam w związku z tym zrobić. Mówią że mam talent taneczny rozwijać ale pod przymusem...????
Ostatnio, a dokładnie wczoraj wzięliśmy udział w corocznej Nocy Kupały. Myśmy były po raz pierwszy. Dołączyła do nas moja koleżanka Ania i tak z dwoma Ankami sobie poszłam. Myśl przewodnia tej imprezy to puścić jak najwięcej lampionów....oj powiem wam że widok naprawdę jest niesamowity jak one idą wszystkie w górę.....
...pominę małe problemy techniczne z odpaleniem naszego lampionu heh :)
Ale w końcu udało nam się odpalić i jak to mała Ania powiedziała "lampion leci do krainy marzeń żeby spełnić nasze marzenia, to co że się nasz trochę przypalił ale ja wiem i wierzę że on doleci do specjAlnych drzwi i wleci do krainy marzeń"....
oby tak było mam nadzieje że marzenia się spełnią:)
fotki nie oddają tej wspaniałości :)

Dzisiaj zrobiliśmy sobie z okazji dnia mego wolnego tzw.plażing i smażing. Wylądowaliśmy nad jeziorem. Oj co się Ania wyszalała w wodzie i nabawiła a ja...się opaliłam. Ale kurcze niby tak nie grzało wiaterek był a trochę purpury mam na sobie....;P
Co jeszcze dzisiaj?? Lodom włoskim zdecydowanie juz od dzisiaj mówimy NIE!!! Drugi raz Ania się nimi struła i jak sama stwierdziła nigdy więcej takich lodów. Woli jednak ze sklepu już teraz na patyku. Na takie sie nie nacięla a na włoskie już drugi raz. Dlatego już sama takich lodów nie chce :(
Z rzeczy ważniejszych....poszły nam kolejne dwa zęby. A własciwie to Ani. Poszliśmy do naszej kochanej dentystki i ona uznała że trzeba dwóm dolnym trójkom dopomóc wypaść. Jedna się ruszała i doskwierała Ani a druga blokowała stałe zęby. Oj powiem ze za maleńkości Ania z ząbkowaniem problemów nie miała. Ani razu  nie płakała z tego powodu, nie miałam z tym żadnych zmartwień jak inni. Ale teraz to się na nas odbija niestety :( Górna jedynka jak to dentystka powiedziała jest kształtu łopaty ech no niezbyt ładnie to wygląda niestety. Cicha ma nadzieja w tym że jeszcze jakoś się ukształtuje bo podobno jest na to nadzieja...a co dalej z zębami pożyjemy zobaczymy....
A oto mój szczerbolek:

A na koniec sesja którą ona nazwała "Dziwne i głupie miny":D


I takim oto akcentem koniec pisania na dzisiaj :)
Słonecznej niedzieli wszystkim :)

4 komentarze:

  1. ale sie dzieje u was :) a wiesz Jaskowi górna jedynka coś krzywo rosnie i się zastanawiam jak to bedzie wyglądac czy sie wyrówna ja pamietam jak mi zachodziły jedna na drugą i gryzak nosiałam taki i moze on tez bedzie tak miał ta mleczna jedynka tak długo siedziałą może to jejwina hmm

    OdpowiedzUsuń
  2. ale Ania robi wyczyny w tej wodzie :))) wooow

    OdpowiedzUsuń
  3. przepięknie musiały wyglądać te lampiony.
    i tylko pozazdrościć świetnej zabawy nad wodą:)

    OdpowiedzUsuń