niedziela, 8 września 2013

po tygodniu.....

....można powiedzieć że jakoś nam minął ten pierwszy tydzień.
Mialam urlop to codziennie z Ania do szkoły szłam i ją odbierałam. Stresik byl wiadome tym bardziej że po pierwszym dniu doszły do mnie dwie uwagi od Ani na temat dwóch osób. Wiec drugi dzień trochę wiecej stresu było....ale na darmo.
Okazało się że wiadomo 1 dzień to zapoznanie ale teraz już jest lepiej.
Tak jak myślałam Ania niestety z Wiki nie siedzi. Ania jest jedną z najwyzszych i wylądowała w ostatniej ławce z dwoma chłopakami. Myślałam że zgroza ale nie jest spoko podobno :) Ciekawe po kim ona taka wysoka jak mamusia kakalud była i zawsze w 1 ławce musiała siedzieć..;)
Czego się bałam jeszcze...że będzie kłopot z koleżankami. Ma Wiki ale wiecie zawsze fajniej jak się am większe grono. No ale znowu mój strach na wyrost bo Ania poznała już Julkę, Martynkę, Hanie i chyba Oliwię. Nie wiem trochę tych imion się pojawiło Więc wybaczcie mą sklerozę.Cieszy mnie to ze już ma więcej koleżanek....
Ale w tym momencie pojawia się pewnien problem. Jak dokładnie Ania zapoznała dziewczynki nie wiem. Pamiętam tylko ze Ania Oliwi pomogła w czymś i tak się zaczęła a potem zabawa...ale co się okazało Wiki jest w tym momencie zła na nas :( Bo Ania ma koleżanki a ona nie. Gadałam z Anią i powiedziała ze Wiki nie chciała się z nimi bawić, Wiki mówi ze one nie chciały sie bawić w to co ona....i tak powiem wam ze prawda pewnie leży gdzieś pośrodku. Pogadałam sobie z Anią że ma Wiki wciągać do zabawy zeby i ona miała kumpelek wiecej...no mam nadzieję że się uda bo Wiki to mega fajna dziewczyna i nie chciałabym żeby już na dzień dobry w szkole się pokłóciły.....
A ogolnie pani wychowaczyni bardzo przypasiła Ani. Mowi ze to bardzo fajna i miła pani. Ania ma już dwie uśmiechnięte buźki w dzienniczku więc chyba idziemy dobrym tropem. Mamusi jedynie co pani od religi podniosła ciśnienie ale całkiem możliwe że niepotrzebnie. Jutro okaże się na zebraniu co i jak:)
Trzymajcie kciuki mamy jedną mamusię wielką panikarę w klasie. Jestem ciekawa czy przez nią nie posiedzimy na tym zebraniu do ciemnej nocy...jak na rozpoczęciu zaczęła wylewać swoje żale to 25 minut......a codziennie zanim dzieci wejdą do klasy to udziela porad co i jak pani...jestem w szoku jak to widzę :O
No więc to na tyle małe streszczenie pierwszego tygodnia co dalej pożyjemy zobaczymy :)

8 komentarzy:

  1. Tylko się cieszyć, że Ania tak ładnie sobie radzi i wszelkie Twoje stresy Iwonko zbędne okazały się.

    OdpowiedzUsuń
  2. A dziewczynki z każdym dniem na pewno lepiej się z resztą pozna i wtedy będą się razem bawić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ściskam Was mocno i buuuuuuuuziaki posyłam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. hej Iwonka.widzisz zupełnie niepotrzebnie się tak martwiłaś to tym to tamtym a Ania świetnie sobie radzi i niczym się nie przejmuje:))najważniejsze,że pani się spodobała,że ma już nowe kumpele,że jest ok:))pozdrawiam,buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. no strachy na lachy hehe a ja ci powiem że o znajomości Jaska jak pojdzie do szkoły to się nie boję bo szybko je nawiązuje ino tylko by to były te dobre znajomości :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ania to chyba taka bardzo kontaktowa i odważna dziewczyna i nie powinnaś sie bać kto jak kto ale ona to da radę zawsze :)

    OdpowiedzUsuń