niedziela, 6 października 2013

kawałek historii...

...mojej historii :)
A tak ja też kiedyś byłam mała miałam parę latek i...miałam swoje zabawki. Z tamtych czasów oprócz wspomnień nic się nie zachowało w sumie . No może zdjęcia .....
I w sumie uchowało się coś jeszcze....a mianowicie jest to lalka.
Jak rany szmat czasu przechowywana w piwnicy , aż sama się dziwię że się uchowała przed porządkami. I sobie lalka leżała w piwnicy czekajac swojego come back....
Aż tu wczoraj poszłam z Anią po coś do piwnicy i wczoraj się nią głębiej zainteresowała bo wcześniej no widziała ją ale jakoś w poważaniu ją miała.
A wczoraj to było "Mama a weź mi pokaż co to jest"...pokazałam "Mama a skąd to???" ...no jak byłam małą wyjaśniłam jej to się sama tym bawiłam...ooooo!!! szok wielki ze mama chyba mała kiedyś była heh ;)
No i poprosiła czy lala może na nowo przenieść się do domu, czy teraz ona ją może...
No jasne że może aż nie ukrywam sama się ucieszyłam ze młoda ją wzięła i się nią zajęła....bo wiecie teraz modne te co nogami machają sikają śpiewają wrzeszczą czy Bóg wie co jeszcze robią....a moja Ania zainteresowała się starą poczciwą laluchą :):)
I już o jej historię pytała, jak na imię , jak ją nazywałam, co z nią robiłam...przyznaje że akurat tego nie pamiętam bo jednak skleroza zjada mnie totalnie :O ale wiem jedno wspomnienia mam z nią wspaniałe :):):)
A dzisiaj Maja- bo takie oto nowe imię dostała wyszła na swój pierwszy spacerek z młodą do kościoła i babcią....aaaa!!! zapomniałam Maja ma swoją własną siatkę ubrań. I ubrania mi się zachowały z tamtych czasów i wózek. Wózek został na razie w piwnicy bo to wielki kloc i miejsca brak ale jednak jest też :)
No ale Maja wystrojona i wypiekniona wyszła rano do kościoła....
A jak wróciłam z pracy to panny dwie na spacer dwugodzinny mnie wyciągły i Ania o dziwo sama zażądała fotek z Mają :)

Ania się uśmiała bo uznała że lala długo była na emeryturze piwnicznej bo 20 lat jak nie więcej to teraz ona musi ją rozruszać. Hah sama się uśmiałam lala na emeryturze heh :):):)
Naprawdę przyznaje się bez bicia ale aż mi samej łezka w oku się zakręciła na wspomnienie dzieciństwa i mojej LALACITY jak ją dzisiaj jeszcze nazwałyśmy :D
p.s. lalacita to tak bardziej nowocześnie heh :):)







4 komentarze:

  1. O matko :) tez taka mialam!!!! Zara sie nia teraz bawi :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. hej Iwonka.jejku jak super.dobrze się konserwowała ta lala w tej piwnicy bo super wygląda.może jeszcze Ani dzieci się nia będą bawiły:))pozdrawiam,buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. IWONKA URODZINOWE STO LAT....STO LAT STO LAT :)))

    OdpowiedzUsuń