czwartek, 11 lipca 2013

Mija, mija czas....

...strasznie nam mija czas.
11 lipca na koncie a ja dopiero jedna notkę sporządziłam??? Żesz nawet nie wiem na co mam zrzucić tym razem..teraz to jak nic trzeba sie przyznać do lenia w pisaniu.
A co u nas???
Do tej pory piękna pogoda dopisała Ani w wakacje. Upał, słonko, no nic innego chcieć nie można.
Kiedy się da brykamy z Anią na pobliskie nam jeziorko i tam się wygrzewamy. Raz dłuzej, raz krócej...zalezy ile czasu mamy danego dnia.
Ania to taki typowy wodniak jak ja. Wyciągnąc z wody trudno. Ja też za dziecka jak z wody miałam wyjśc to wielki ból heh. Ale cieszy mnie to bo nie ma przynajmniej stracha że mi się utopi czy coś. Znaczy sie własciwe nauki na basenie będzie dopiero pobierała. Ale zauważyłam ze jak sama sobie w tym jeziorze siedzi to już kombinuje jak by się tu na wodzie samemu utrzymać. Jakoś tak macha rękami i nogami że powiem Wam ze wychodzi jej to utrzymanie się na wodzie przez parę chwil. Muszę powiedzieć że kombinatorka z niej niezła.:) Moja duma jak ja to mówię....a wszyscy znajomi mówią że za mną idzie z tym kobinowaniem heh :)
Czasem jak nie nad jezioro to na fontannę mykamy. Taka mała odmienność od plaży czasem zbytnio przepełnionej nawet jak dla nas.
Co mnie z kolei nie cieszy??
Brak chęci do chodzenia Ani na dwór:( oj jak w zeszłym roku prawie stale na dworze na placu tak teraz oj ciężko ja wyciągnąć. Czasem nie daje rady jechać nad jezioro bo czasowo kiepsko ale chce iść na plac to ona nie, nie ma mowy, pod żadnym wskazaniem nie idzie i już.....oj dopiero przymuszona idzie ale jakoś nie widzę wielkiej chęci do zabawy. Czasem jak wpadnie sąsiadka to się rozkręca ale tak.....sama nie wiem czemu probowałam z nią o tym porozmawiać ale nie, mówi że nic się nie stało. Po prostu nie chce i już. A mi żal w domu siedziec jak jest taka , piękna słoneczna pogoda:(
Mi samej z tego całego, letniego lenistwa rzadko chce się sięgać po aparat rany :(:(:( Jakaś niechęc fotograficzna czy wirus??? Aj:(
Ostatnio zakupiliśmy komplet podręczników do szkoły. Mogę śmiało powiedzieć że mam już wszystko i pozostaje nam już czekać do 1 września który mam nadzieje jednak nie nadejdzie tak szybko. Ale powiem Wam ze poczytaliśmy z Anią trochę tych książek, obejrzeliśmy. To jednak nie to co myśmy w szkole mieli. Teraz są one mega kolorowe, przejrzyste i naprawdę dla dziecka. Ani ksiązki bardzo przypadły do gustu. Lektur z płyt mogłaby na okrągło słuchać i chyba już wszystkie zna na pamięć. I chyba dzieki temu ze takie fajne są te książki Ania jest bardzo pozytywnie nastawiona do szkoły. Mam nadzieję że tak jej pozostanie na długo.
Ale co ciekawiej czytaliśmy ksiązki od matematyki. Z ciekawości zaczęlam Ani czytać zadania jakie są do rozwiązania.....jakie moje zdziwienie że Ania każde potrafiła rozwiązać....ale nie nie to nie były łatwiejsze zadania. To były takie które są przeznaczone do typowego domyślenia się co i jak, pokombinowania. I to sama bez niczyjej pomocy tak sobie myślała, kombinowała i ...rozwiązania mi podawała. Oj mile się nie ukrywam zaskoczyłam ze z niej taka spryciula. Strasznie mnie to cieszy :) ....ale ale jak ona już umie rozwiazać zadania to co ona w szkole będzie robić????? Hah wiem jedna mi znajoma powiedziała że bedzie pani przeszkadzała tak jak ja to robiłam :P:P ale Ania na to pytanie odpowiedziała że będzie....innym dzieciom pomagała jak sama szybko zrobi :) no wole jej odpowiedź heh :)
Pozdrawiam :):):):)


1 komentarz: